Jakkolwiek do faktu, iż Belfer znacznie odstawał od ogólnie pojmowanej, spotykanej i przyjętej nauczycielskiej normy, uczniowie przywykali zazwyczaj w ciągu kilku lekcji; jednak w osobliwości swej, ich historyk nie przestawał zadziwiać.
Tak np., kiedy zimą zawiodło ogrzewanie i w szkole było – delikatnie mówiąc – rześko, został on zaczepiony przez przewodniczącą samorządu.
– Proszę pana, a będę mogła przyjść na historię w kurtce?
– No jeśli jest ci aż tak zimno, to pewnie, że możesz.
– Dziękuję – uprzejmie dygnęła (jak zwykle w takich sytuacjach) zmarznięta trzecioklasistka. Zaś kiedy miała już odchodzić, zmierzyła wzrokiem nauczyciela, który jak zwykle paradował w koszuli z krótkim rękawem (co było kontrastem dla opatulonych w szale, bluzy i kurtki uczniów i nie tylko) i dorzuciła – A pan to jednak jest nienormalny.