Dziwna moda na dziurawe kolana wdepnęła na dobre do gimbazy. Niektóre uczennice (szczególnie pierwszoklasistki) próbowały epatować owym kolanowym krzykiem mody. Jedne wołały na powitanie: „Siemano-kolano!”, a inna była bardziej zmyślna.
– Proszę pana – zaczęła z wyrzutem – pański pies mnie pogryzł! Pan patrzy…
– E tam…
– No tak, patrzy pan jakie dziury.
– Będę go musiał przeszkolić, żeby gryzł mocniej.
– A jak dostanę wścieklizny, to co wtedy będzie?
– Spokojnie, szczepiony jest. A nawet gdybyś się wściekła, to nie byłoby żadnej różnicy w twoim zachowaniu.
– No wie pan… To był zły dowcip!
– Jak mój pies.